Sprawdź swój portfel, monety PRL warte fortunę, ten banknot wart jest majątek - widziałeś gdzieś taki tytuł?

Bardzo często wysyłając do nas formularz do wyceny, dzwoniąc lub odwiedzając nas w naszej siedzibie klienci są przekonani, że posiadają bardzo cenne monety lub banknoty, a swoje przekonanie bazują na podstawie przeczytanego na popularnym portalu artykułu. Zwykle jednak odchodzą zawiedzeni, że ich egzemplarze nie mają tak wysokiej wartości. Winę za to ponoszą wprowadzające w błąd informacje znajdowane i promowane w Internecie.

Łatwo jest natknąć się w sieci na artykuły o starych monetach, na których można zarobić fortunę. Nagłówki na popularnych portalach głoszą, że możesz mieć w starych szpargałach prawdziwy majątek – monetę poszukiwaną przez kolekcjonerów wartą bardzo dużo na rynku numizmatycznym. Zanim jednak uwierzysz w to, że sprzedasz starą monetę za wiele tysięcy złotych, zweryfikuj te informacje w bardziej rzetelnym źródle.

Jak rozpoznać artykuł o monetach, który wprowadza w błąd?

Poniżej prezentujemy listę, która pomoże nam zorientować się w temacie. Oto kilka sygnałów, że artykuł o rzekomej wartości monet i banknotów nie jest wiarygodny:

1

Portal internetowy

Przede wszystkim zwróć uwagę na to, na jakiej stronie opublikowany jest artykuł. Popularne portale typu o2.pl, gazeta.pl czy onet.pl to strony wielotematyczne, na których pojawiają się artykuły niskiej jakości, nastawione na jak największą liczbę kliknięć. Rzetelne teksty na temat wartości monet czy banknotów kolekcjonerskich znajdziesz na stronach branżowych – specjalistycznych portalach o tematyce numizmatycznej. Takie źródła wiedzy są zdecydowanie bardziej wiarygodne.

2

Krzykliwy tytuł

…który zachęca do kliknięcia w link. Sam tytuł nic nie mówi o treści –  ma tylko przyciągnąć uwagę i wzbudzić nadzieję na szybkie wzbogacenie się. Przykłady?

  • „Masz taką monetę w portfelu? Kolekcjonerzy zapłacą za nią nawet 25 tys. zł”
  • „Masz taką pięciozłotówkę? Lepiej usiądź. Jest warta 100 tys.”
  • „Masz dokładnie to dwa złote w portfelu? Ta moneta może być warta fortunę! Ważny jest ten szczegół”
  • „Na monetach z twojego portfela możesz zarobić tysiące złotych. Nawet 1 gr bywa unikatem”

Zwróć uwagę, że żaden z tych tytułów nie mówi, o jaką konkretnie monetę lub o jaki szczegół chodzi. Żeby dowiedzieć się, o czym mowa, musisz kliknąć w link – i to jest właśnie cel tego tekstu. Dlaczego? Po to, aby strona miała jak najwięcej odsłon, bo za to płacą reklamodawcy.

3

Zdjęcie główne

Bardzo często już sama grafika promująca tekst wprowadza czytelnika w błąd. Na zdjęciu widzimy popularne monety np. obiegowe, które każdy z nas ma w portfelu. W treści natomiast jest już mowa o starych monetach z II RP lub rzadkich próbach. Trudno jednak powstrzymać się przed kliknięciem w artykuł, który tak łatwo rozbudza nadzieję na to, że mamy w portfelu egzemplarze warte fortunę.

4

Galerie zdjęć

Innym sposobem na zwiększenie ilości odsłon strony jest tworzenie artykułów w formie galerii. Aby przejść do dalszej części artykułu, trzeba kliknąć w strzałkę, która teoretycznie ma nam pokazać kolejny element galerii, a tak naprawdę wygenerować jeszcze jedno kliknięcie.

5

Treść

W tekstach tego typu autor odwołuje się do cen ofertowych przedmiotów na OLX czy Allegro, a nie do rzeczywistych kwot transakcyjnych. Czy to, że anonimowa osoba wystawiła na portalu sprzedażowym monetę za 200 tys. zł oznacza, że faktycznie jest ona tyle warta? Lub że ktokolwiek ją za tę cenę kupił? Taka manipulacja informacjami to bardzo prosty sposób na wprowadzenie w błąd osób, które nie mają głębszej wiedzy w temacie numizmatyki.

6

Reklamy

Popularne portale zarabiają głównie na nich i właśnie dlatego zależy im na tym, aby teksty miały jak najwięcej odsłon. Jeśli otwierasz stronę i 80% jej zawartości to bannery reklamowe, a w co drugim zdaniu znajduje się link reklamowy, to możesz być pewien, że artykuł ten nie jest nastawiony na informowanie odbiorcy, ale na zarabianie na nim. Jeśli krótki i mało konkretny tekst jest zdominowany przez grafiki, linki i odnośniki, to takiego artykułu z pewnością nie można uważać za źródło rzetelnej wiedzy.

Stosunek treści "artykułu" do reklam

Wyłudzanie kliknięć i zarabianie na reklamach

Manipulacje informacjami zdarzają się nie tylko w przypadku monet, ale również banknotów, np. z okresu PRL. Stare banknoty rzeczywiście mogą być poszukiwane przez kolekcjonerów i dużo warte, ale szansa, że masz akurat taki banknot w domu, jest bliska zeru. Cenny banknot musi być zachowany w stanie idealnym i być unikatowy np. ze względu na rok druku lub numer serii. Banknoty, które zostały nam w portfelu po zakupach zrobionych 40 lat temu, nie będą przedstawiały żadnej wartości.

Przykładowy tytuł takiego artykułu: „Te banknoty PRL-u są warte fortunę! Stare banknoty poszukiwane przez wielu kolekcjonerów w Polsce. Po ile są wystawiane?”, a na głównym zdjęciu wygnieciony banknot obiegowy z PRL. Oczywiście, że wzbudza to nadzieję, więc czytelnik klika w link, aby dowiedzieć się, czy jest milionerem. Z tym przekonaniem próbuje sprzedać taki banknot w skupie lub sklepie numizmatycznym, gdzie okazuje się, że jest to jedynie stary kawałek kolorowego, zmiętego papieru – i że dokładnie tyle jest wart.

Przekonaj się, ile naprawdę są warte Twoje monety i banknoty

Jeśli szukasz rzetelnych źródeł na temat wartości numizmatów, nie sugeruj się informacjami znalezionymi na popularnych stronach internetowych. Przeglądaj strony i fora branżowe, aby wstępnie zweryfikować, czy rzeczywiście masz egzemplarz wart uwagi. A jeśli chcesz wycenić monetę lub banknot profesjonalnie, zgłoś się do nas.

Pamiętaj jednak, że pliki starych banknotów, worki z monetami z okresu PRL, które przeleżały na strychu kilka dziesięcioleci, ani zwykłe monety obiegowe, którymi posługujesz się na co dzień, nie sprawią, że będziesz milionerem. Część z nich możesz sprzedać w cenie tzw. złomu numizmatycznego, niektóre kolekcjonerskie 2-złotówki mogą natomiast być warte 3, 5 czy 7 zł. Rzeczywista wartość popularnych monet i banknotów jest niestety o wiele niższa, niż twierdzą krzykliwe artykuły. Żeby poznać ich prawdziwą wartość zapraszamy do kontaktu.