Moneta bez znaku mennicy - jaka wartość?

W ostatnim czasie bardzo popularne stało się przekonanie, że monety bez znaku mennicy są bardzo dużo warte, a na ich sprzedaży można zbić majątek. Jak jest naprawdę? Czy dzięki monecie bez znaku mennicy można faktycznie stać się bogaczem?

Niestety, rzeczywistość jest dużo mniej kolorowa, ponieważ monety te zwykle wcale nie mają wartości wyższej niż przeciętna. Oczywiście sporadycznie zdarzają się sytuacje, że jakaś moneta bez znaku menniczego sprzeda się na aukcji za wiele tysięcy złotych. Są to jednak przypadki niezwykle rzadkie, tyczące się dosłownie tylko kilku rodzajów monet.

Czym jest znak mennicy i dlaczego brakuje go na niektórych monetach?

Znak mennicy to znak, który jest oznaczeniem mennicy, w której moneta została wybita. Zwykle jest to jedna lub kilka liter lub znak figuralny. Jako że spora część polskich monet posiada znak menniczy, narodził się mit, że egzemplarze bez niego są unikatowe i wiele warte. W rzeczywistości brak znaku menniczego na polskiej monecie oznacza tylko tyle, że została wybita w innej mennicy niż warszawska (np. w Kremnicy, Londynie). Ten fakt w żaden sposób nie podnosi jej wartości numizmatycznej.

Różne znaki mennicy na polskich monetach

Różne znaki mennicy na polskich monetach

Skąd się wziął mit ``braku znaku mennicy``?

Tego rodzaju mity rodzą się w wyniku nagłaśniania wyjątkowych zdarzeń na rynku numizmatycznym. Jeśli jakaś unikatowa moneta zostaje sprzedana na aukcji za wysoką kwotę, rozpisują się o tym media. Często rozpalają wyobraźnię sugestiami, że takie monety można mieć w domu zupełnie przypadkowo. Dodatkowo na polskim rynku numizmatycznym funkcjonują 2 monety w przypadku których brak lub, przeciwnie, pojawienie się znaku mennicy wpływa na wartość.

10 groszy 1973 bez znaku mennicy

Przykładem jest moneta 10 groszy z 1973 roku, która bez znaku mennicy jest warta bardzo dużo – do kilkudziesięciu tysięcy złotych w przypadku egzemplarzy w potwierdzonym przez amerykański grading stanie menniczym. Na wyjątkowość tej monety wpływa fakt, że brakuje dowodów na to, gdzie faktycznie została wybita (istnieją przesłanki, że była to mennica w Kremnicy, ale nie jest to potwierdzone dokumentami). Atmosferę tajemnicy podsyca dodatkowo to, że nie wiadomo, w jakim nakładzie ją wytworzono. Monety te nigdy nie trafiły do powszechnego obiegu, a na rynku numizmatycznym pojawiły się podczas wyprzedaży zapasów NBP w latach 90.

5 złotych 1932 ze znakiem mennicy

5 złotych 1932 ze znakiem mennicy z Głową Kobiety (inaczej: Jadwiga, Polonia) są to monety wybite w warszawskiej mennicy. Bardzo rzadka i wysoce ceniona na rynku kolekcjonerskim pozycja w każdym stanie zachowania, a w stanach menniczych praktycznie niedostępna. Kolekcjonerzy stale jej poszukują. Sam typ monety jest bardzo pospolity i dostępny od ręki w bardzo dużych ilościach, ale bez znaku mennicy (moneta wybita w Londynie). Mowa tutaj o monetach z rocznika 1932 jak również 1933 oraz 1934. W przypadku monet z rocznika 1933 oraz 1934 obecność lub braku mennicy nie wpływa na jej wartość.

Czy każda moneta bez znaku mennicy jest cenna?

Odpowiedź jest prosta: niestety nie. Praktycznie żadna moneta bez znaku mennicy nie jest warta więcej niż moneta ze znakiem mennicy. Ich ceny na rynku numizmatycznym wyglądają dokładnie tak samo, a przypadki takie jak 10 groszy z 1973 roku są ekstremalnie rzadkie. Co ciekawe, sporadycznie zdarzają się sytuacje, kiedy jest wręcz odwrotnie – znak menniczy może obniżać wartość monety. Przykładowo, moneta 5 zł z 1932 ze znakiem mennicy warszawskiej jest o wiele więcej warta niż moneta bez znaku (wybita w Londynie).

Podsumowanie

Nie ma więc co snuć marzeń o wielkim bogactwie ukrytym w pamiątkach po dziadku. Zwłaszcza jeśli są to głównie stare i zniszczone monety obiegowe. Oczywiście warto zainteresować się tematem i spróbować je fachowo wycenić, bo niektóre z nich mogą być warte np. kilkadziesiąt czy nawet kilkaset złotych. Nie jest to co prawda majątek, ale sprzedaż takich monet to także korzyść finansowa. Choć niestety nie tak duża, jak czasem podpowiada podsycana medialnymi doniesieniami wyobraźnia…